Jdd 2k10
Nowa, lepsza, znowu na terenie UEKu (dawniej Akademii Ekonomicznej). Lokalizacja, poza samą salą wykładową, ze wszech miar wygodne, dobry dojazd, zapewniony parking i dużo miejsca wszędzie. Korytarze przestronne, było gdzie rozmawiać albo przeczekiwać wykład (o czym za chwilę). Nowość: dwudniowa (7 i 8 października), ale za cenę jednej jedynej jedynie słusznej ścieżki. To znaczy, że podczas ‘porywającego’ marketingu pewnej firmy ze stolicy światowego IT alternatywą było stanie na korytarzu. Podobnie z resztą na wykładzie Oracle’a, którego, o dziwo, reprezentował nie-Waldek Kot. Posłuchałem chwilę, nie porywało, a i o samym Coherence już gdzieś było. Poza tym catering dobry i bardzo sprawny, poślizgów prawie brak, dedykowane miejsca do ładowania notebooków (na sali wykładowej i korytarzu), sprawnie działające wifi. Jedyna niespodzianka to przesunięcie agendy na wcześniejszą porę kilka dni przed samą konferencją – zdarza się, szczególnie na tej uczelni 🙂
Co do wykładów, to wybrałem… ach tak, przy jednej ścieżce wybrano za mnie. Co jest o tyle zabawne, że agenda materializowała się w zasadzie tuż przed samą konferencją, a najniższa cena była przy znanych 1 lub 2 speakerach. Chociaż napisali “Linda Rising” i starczyło jako zachęta – Billem B by mnie nie przyciągnęli.
Pierwszy wykład: Bill Burke o REST. Dobrze prowadzony, ale.. kacyk prowadzącego + temat nie wieje świeżością. JAX-RS był nowością jakiś czas temu, a teraz.. dobrze, że nie nowości w jdk5. Na domiar złego wykład poruszył z wierzchu tematykę zamiast mówić o ciekawych use case’ach, przypadkach, problemach. Może przesadzam, może dużo ludzi nie słyszało o reście, może.. nie wiem. Wiem, że ja słyszałem, czytałem, wiem o co chodzi i nie czuję się porwany. Następnie Angelika Langer i aplikacje wielowątkowe. To akurat bardzo udany wykład, dobrze wyjaśniał i spokojnie nadawałby się na 2-3 godzinny talk – tematyka obszerna a problemów multum (a ile radości przy debugowaniu). Niestety, Angelikę ciężko było potem spotkać – może tylko mi i ktoś miał więcej szczęścia. W każdym razie duży +.
Jarosław Błąd. Jego wykłady są jak wielka rzeka: powolne, majestatyczne, trochę wiadomo co przyniosą, czasem też trafi się jakaś perełka. Ogólnie +, szczególnie że dzielił się swoimi doświadczeniami. Ted Neward zgodnie z oczekiwaniami, sprawnie, szybko, z dowcipem i do tego bardzo konkretnie o tym, jak do javy dorobić pewne fragmenty języków funkcyjnych. Ted kodował na żywo, więc każdy mógł zobaczyć, że da się to napisać w 30 minut, pokazał, że ktoś zaimplementował to już w Functional Java i Google Guava.. a potem pochwalił języki, które mają te feature’y wbudowane. Piotrka Walczyszyna przeskoczyłem, widziałem już 2 jego prezentacje w tym roku. Na koniec dnia pierwszego Linda Rising, ‘fearless change’, czyli ‘pattern princess’ o patternach wprowadzania zmian. Mimo, że najmniej techniczna prezentacja z całego dnia, była dla mnie najciekawsza. Gdyby tylko nie ucięto jej chwilę przed końcem.
Po pierwszym dniu zorganizowano też imprezę urodzinową (wszak to 5 edycja) w klubie Pauza. Było dobrze, dopóki nie włączyli za głośnej muzyki i do rozmówców trzeba było krzyczeć. Imprezy konferencyjne mają już to do siebie, że ludzie chcą sobie porozmawiać, a tu, jakkolwiek to brzmi, ktoś przeszkadzał muzyką.
Drugi dzień zaczynał się albo od wykładów, albo warsztatów (Linda o wywieraniu wpływu, które z resztą wybrałem, Ted o Scali i Piotrek o Flexie). Nie wiem, co było na wykładach, bo siedziałem na warsztatach i.. jeszcze nigdy 3h na terenie tej uczelni nie zleciało mi tak szybko. Mimo, że tematyka bardzo miękka i nietechniczna, to wydaje mi się, że się przyda 🙂
Oracle Coherence.. zaraz, Oracle i nie ma Walkda, co jest? Nowy prowadzący to niestety nie ta sama liga, może się wyrobi 🙂
Ostatnim (i jedynym :P) wykładem którego wysłuchałem w pełni był tego dnia Technical Debt, prowadzaony przez Thomasa Sundberga. Gość jest inteligentny, tylko niestety mój odbiór został zakłócony przez kiepski dźwięk.
Było nieźle. Organizacyjnie bardzo sprawnie, bez poślizgów, bez kolejek. Gorzej natomiast z częścią merytoryczną, rozumiem, że sponsor chce mieć wykład, ale kogo na konferencji technicznej w sali wykładowej interesuje, że rekrutuje? Ma standa, może robić cuda (vide Software Mind, który na Studenckim Festiwalu Informatycznym zawsze pokazuje coś, co przyciąga tłumy). Prezentacje na których byłem były dobre, poznałem kilka ciekawych osób, ale.. brakło tego czegoś. Standy sponsorów jakieś takie.. niemrawe, z resztą 3 z nich to outsourcing/agencje rekrutacyjne. Wydawałoby mi się, że ludzie z takiej branży powinni być jacyś bardziej.. ludzko-żywiołowi, do mnie nie trafili.
Summa sumarum jestem zadowolony, jakość rozmów w przestronnym korytarzu uratowała mnie od nudy 🙂
Nowa, lepsza, znowu na terenie UEKu (dawniej Akademii Ekonomicznej). Lokalizacja, poza samą salą wykładową, ze wszech miar wygodne, dobry dojazd, zapewniony parking i dużo miejsca wszędzie. Korytarze przestronne, było gdzie rozmawiać albo przeczekiwać wykład (o czym za chwilę). Nowość: dwudniowa (7 i 8 października), ale za cenę jednej jedynej jedynie słusznej ścieżki. To znaczy, że podczas ‘porywającego’ marketingu pewnej firmy ze stolicy światowego IT alternatywą było stanie na korytarzu. Podobnie z resztą na wykładzie Oracle’a, którego, o dziwo, reprezentował nie-Waldek Kot. Posłuchałem chwilę, nie porywało, a i o samym Coherence już gdzieś było. Poza tym catering dobry i bardzo sprawny, poślizgów prawie brak, dedykowane miejsca do ładowania notebooków (na sali wykładowej i korytarzu), sprawnie działające wifi. Jedyna niespodzianka to przesunięcie agendy na wcześniejszą porę kilka dni przed samą konferencją – zdarza się, szczególnie na tej uczelni 🙂
Co do wykładów, to wybrałem… ach tak, przy jednej ścieżce wybrano za mnie. Co jest o tyle zabawne, że agenda materializowała się w zasadzie tuż przed samą konferencją, a najniższa cena była przy znanych 1 lub 2 speakerach. Chociaż napisali “Linda Rising” i starczyło jako zachęta – Billem B by mnie nie przyciągnęli.
Pierwszy wykład: Bill Burke o REST. Dobrze prowadzony, ale.. kacyk prowadzącego + temat nie wieje świeżością. JAX-RS był nowością jakiś czas temu, a teraz.. dobrze, że nie nowości w jdk5. Na domiar złego wykład poruszył z wierzchu tematykę zamiast mówić o ciekawych use case’ach, przypadkach, problemach. Może przesadzam, może dużo ludzi nie słyszało o reście, może.. nie wiem. Wiem, że ja słyszałem, czytałem, wiem o co chodzi i nie czuję się porwany. Następnie Angelika Langer i aplikacje wielowątkowe. To akurat bardzo udany wykład, dobrze wyjaśniał i spokojnie nadawałby się na 2-3 godzinny talk – tematyka obszerna a problemów multum (a ile radości przy debugowaniu). Niestety, Angelikę ciężko było potem spotkać – może tylko mi i ktoś miał więcej szczęścia. W każdym razie duży +.
Jarosław Błąd. Jego wykłady są jak wielka rzeka: powolne, majestatyczne, trochę wiadomo co przyniosą, czasem też trafi się jakaś perełka. Ogólnie +, szczególnie że dzielił się swoimi doświadczeniami. Ted Neward zgodnie z oczekiwaniami, sprawnie, szybko, z dowcipem i do tego bardzo konkretnie o tym, jak do javy dorobić pewne fragmenty języków funkcyjnych. Ted kodował na żywo, więc każdy mógł zobaczyć, że da się to napisać w 30 minut, pokazał, że ktoś zaimplementował to już w Functional Java i Google Guava.. a potem pochwalił języki, które mają te feature’y wbudowane. Piotrka Walczyszyna przeskoczyłem, widziałem już 2 jego prezentacje w tym roku. Na koniec dnia pierwszego Linda Rising, ‘fearless change’, czyli ‘pattern princess’ o patternach wprowadzania zmian. Mimo, że najmniej techniczna prezentacja z całego dnia, była dla mnie najciekawsza. Gdyby tylko nie ucięto jej chwilę przed końcem.
Po pierwszym dniu zorganizowano też imprezę urodzinową (wszak to 5 edycja) w klubie Pauza. Było dobrze, dopóki nie włączyli za głośnej muzyki i do rozmówców trzeba było krzyczeć. Imprezy konferencyjne mają już to do siebie, że ludzie chcą sobie porozmawiać, a tu, jakkolwiek to brzmi, ktoś przeszkadzał muzyką.
Drugi dzień zaczynał się albo od wykładów, albo warsztatów (Linda o wywieraniu wpływu, które z resztą wybrałem, Ted o Scali i Piotrek o Flexie). Nie wiem, co było na wykładach, bo siedziałem na warsztatach i.. jeszcze nigdy 3h na terenie tej uczelni nie zleciało mi tak szybko. Mimo, że tematyka miękka i nietechniczna, to warsztaty świetne, słuchało się wspaniale i w ogóle 🙂
Po warsztatach wykład o Oracle Coherence.. zaraz, Oracle i nie ma Walkda, co jest? Nowy prowadzący to niestety nie ta sama liga, może się jeszcze wyrobi. Ostatnim (i jedynym :P) wykładem którego wysłuchałem w pełni był tego dnia Technical Debt, prowadzaony przez Thomasa Sundberga. Gość jest inteligentny, tylko niestety mój odbiór został zakłócony przez kiepski dźwięk.
Było nieźle. Organizacyjnie bardzo sprawnie, bez poślizgów, bez kolejek. Gorzej natomiast z częścią merytoryczną, rozumiem, że sponsor chce mieć wykład, ale kogo na konferencji technicznej w sali wykładowej interesuje, że rekrutuje? Ma standa, może robić cuda (vide Software Mind, który na Studenckim Festiwalu Informatycznym zawsze pokazuje coś, co przyciąga tłumy). Prezentacje na których byłem były dobre, poznałem kilka ciekawych osób, ale.. brakło tego czegoś. Standy sponsorów jakieś takie.. niemrawe, z resztą 3 z nich to outsourcing/agencje rekrutacyjne. Wydawałoby mi się, że ludzie z takiej branży powinni być jacyś bardziej.. ludzko-żywiołowi, do mnie nie trafili.
Summa sumarum jestem zadowolony, jakość rozmów w przestronnym korytarzu uratowała mnie od nudy podczas unikanych wykładów 🙂